piątek, 8 maja 2015

Rozdział 2

- Kocham cię, Kendall. – Powiedział Logan. Brunet wiedział, że po tym wyznaniu może spieprzyć całą ich przyjaźń, ale wiedział też, że warto ryzykować. Czekał na odpowiedź ze strony Kendalla, ale blondyn nie odezwał się słowem. Logan stwierdził, że niepotrzebnie to powiedział i tylko spowodował niekomfortową ciszę, chociaż w tle było można usłyszeć dzieci na lodowisku.
- Jak już odzyskasz mowę, to zadzwoń. – Mitchell zszedł z lodowiska zrezygnowany. Zmienił łyżwy na buty i opuścił budynek. Zaś Kendall został na lodzie jeszcze z cztery godziny. Jeździł dookoła lodowiska myślał nad sytuacją, która się wydarzyła. Żałował, że wtedy się nie odezwał, a Logan pewnie się na niego obraził. Chciał zadzwonić do Jamesa lub Carlosa, ale oni pewnie się zajmowali sobą i nie chciał im przeszkadzać, drugą opcją były dziewczyny, ale jadły kolację z rodzicami. Kendall przeklinał ich wszystkich w duchu. Kiedy wrócił do domu od razu skierował się do swojej sypialni. Przewracał telefon w ręce, myśląc czy zadzwonić do Logana, ale nadal nie wiedział, co powiedzieć.  Do głowy przyszła mu też myśl, że Logan tylko żartował, ale szybko wyrzucił to z głowy. Znał się z Loganem tak długo, że wiedział, kiedy brunet mówi poważnie. Na wyświetlaczu telefonu miał numer Logana, wystarczyło tylko przycisnąć zieloną słuchawkę. To było takie proste, ale również trudne. Kendall kliknął słuchawkę i czekał, aż Logan odbierze.
- Halo? – Blondyn usłyszał zaspany głos Logana. Serce podeszło mu do gardła. Znów nie wiedział, co powiedzieć.
- Hej, Logan. – Powiedział niepewnie.
- Kendall? Wiesz, która jest godzina? – Faktycznie, było grubo po pierwszej rano. Kendall stracił poczucie czasu, kiedy myślał o tym, co się wydarzyło na lodowisku, aż nie zauważył, która była godzina.
- Teraz już wiem… Zadzwonić rano?
- Skoro mnie już obudziłeś, to nie. Jeśli chodzi o tą sytuację wczoraj to po prostu zapomnij. Załóżmy, że nic się nie wydarzyło.
- Czekaj, co? Rozumiem, że zaczynasz mnie całować, mówisz mi, że mnie kochasz tylko po to, by potem powiedzieć, że nic się nie wydarzyło?
- Pomyśl o tym, jak realista. Zaczniemy się unikać w szkole, przestaniemy rozmawiać, zniszczymy tą przyjaźń. Chcesz tego, żebyśmy przestali się wkrótce przyjaźnić? – Zapytał Logan.
- To nie jest myślenie realistyczne tylko pesymistyczne.
- No to przedstaw mi swój pomysł żeby wszystko było dobrze.
- Z tobą będzie dobrze, idioto. Albo wiesz, co? Wal się i „po prostu zapomnij”.

James i Carlos szli przez park, trzymając się za ręce. Obaj lubili takie momenty, kiedy są sami. Jakaś starsza kobieta siedząca na ławce spojrzała na nich przyjaźnie. To było fajne mieszkać w małym miasteczku, gdzie wszyscy byli przyzwyczajeni do ludzi o innej religii, orientacji seksualnej, pochodzenia, wzrostu lub koloru skóry. Ani James ani Carlos nie wyobrażali sobie życia w wielkim mieście typu Los Angeles lub New York, gdzie połowa ludzi miała coś przeciwko homoseksualistom. Chociaż w małych miasteczkach czasami znajdowały się takie osoby, jak…
- Hej pedały. – Carlos i James usłyszeli głos jednego z największych dupków świata, Jetta Stetsona. Jett Stetson sam był gejem, ale lubił dokuczać i poniżać innych. Prawdopodobnie były trzy osoby, którym nigdy nie dokuczał tylko się z nimi trzymał. Jedną z tych osób był Wally Dooley bardziej znany jako Wayne Wayne, który był chłopakiem Jetta.
- Czego chcesz, Jett? – Zapytał James, patrząc na ciemnego blondyna stojącego przed nim.
- Ja? Niczego… Nie mogę pogadać z moimi przyjaciółmi?
- Odwal się. -  Powiedział Carlos i odwrócił w kierunku, którym szedł najpierw. James dołączył do niego. Jett się niestety nie poddał i dogonił dwóch innych chłopaków.
- Nie odwalę się. Wy chyba po prostu chcecie żebym sobie poszedł, bo chcecie się zabawić gdzieś w krzaczorach. Żyjemy w Minnesocie, jest zimno, rozumiem. Każdy by chciał pobaraszkować, by się ogrzać. – Jett zaczął się śmiać. James był strasznie zdenerwowany, chociaż pięć minut wcześniej był oazą spokoju. – No wiecie, jak kto lubi. Jestem ciekaw, który z was byłby na górze, a który na dole.
- Zamknij się! – Krzyknął Carlos. Miał dosyć gadania Jetta, bo kto by nie miał dosyć durnego gościa, który gada o seksie w krzakach?
- Obaj wyglądacie na typ dominującego, ale stawiam bardziej na Jamesa… - Jett kontynuował swoją wypowiedź. James nie wytrzymał. Przywalił Jettowi w twarz. Stetson złapał się za policzek, który straszliwie bolał. Oczywiście, musiał oddać Jamesowi, ale to byłoby za łatwe, bo Jamesa by to nie ruszyło. Jett uderzył Carlosa.
- Ty pieprzona mendo! Uderzyłeś mojego chłopaka! – James znów miał lecieć na Jetta z pięściami, ale Carlos go przytrzymał.
- James, poradzę sobie. – Powiedział Carlos. Latynos zawsze uważał, że bójki są zbędne i lepiej ignorować drugą osobę. Chyba, że ta osoba była Jettem. Carlos uderzył Jetta w brzuch. Jett zaczął się na nich wydzierać i obrażać od niezrównoważonych psychicznie, a potem oczywiście przywalił Jamesowi. Obie strony uważały, że są kwita. Jett poszedł nękać innych, a James i Carlos kontynuowali spacer.


Jo była zdenerwowana pomimo tego, że obok niej siedziała Camille, która trzymała ją za rękę pod stołem. Rodzice obu dziewcząt się naprawdę dobrze dogadywali. Im dłużej kolacja trwała, tym szybciej Jo przestawała się martwić, że coś pójdzie nie tak. Ojciec Jo i ojciec Camille rozmawiali o wczorajszym meczu baseballa, zaś mama Jo i mama Camille rozmawiały, o... o wszystkim. Dziewczyny nasłchiwały o czym mówią ich matki.
- [...] Swoją drogą to ciekawe, że nasze dziewczynki oraz ich przyjaciele wszyscy zostali parami... - Wspomniała mama Camille. Dziewczyny spojrzały na siebie ze zdziwieniem. Kendall i Logan przecież nie byli parą.
- Ale mamo, przecież tylko ja z Camille i James z Carlosem jesteśmy razem. Kendall i Logan nie są parą. - Powiedziała brunetka.
- Przecież ich wczoraj widziałam, kiedy odbierałam twojego brata z treningu. - Wytłumaczyła im pani Roberts. Camille przewróciła oczami.
- To, że byli razem na lodowisku nie znaczy, że są parą.
- Camille, ja nie jestem jeszcze taka stara, że nie potrafię rozróżnić dwójki przyjaciół od całujących się na środku lodowiska kolegów mojej córki. – Obie dziewczyny wybałuszyły oczy. Wiedziały, że coś do siebie czują, ale nie sądziły, że potajemnie się umawiają. Były złe na ich, że nic im nie powiedzieli. Reszta kolacji przebiegła równie dobrze. Po skończonym wieczorze Jo nocowała u Camille. Przez całą noc rozmawiały. Camille wyciągnęła telefon.
- Oglądamy RedTube? – Zapytała brunetka. Jo spojrzała na nią pytająco. Blondynka nie była typem osoby, która oglądała porno, przeklinała i zachowywała się, jak większość osób w jej wieku. – Strona z filmami porno. – Wytłumaczyła. Jo zastanawiała się z pięć minut, po czym pokiwała głową twierdząco. Było to lesbijskie porno. Kiedy kilko minutowy film się skończył, Camille spojrzała na swoją dziewczynę. Jo spała.

^*^
Wiem, że w zeszłym tygodniu nie było rozdziału, ale już mam 1/2 kolejnego :D Tia, poznaliście Jetta :P Znowu nie mam nic do powiedzenia, więc powrócę do oglądania Niekrytego :)
Miłego weekendu (czemu weekend nie ma polskiej nazwy?)

7 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Dopiero teraz piszę koma, no brawo ja :D
      Kendall taka dupa bo zamiast odpowiedzieć to stał na tym lodzie jak słup soli więc Loges pomyślał pewno sobie, że zniszczył ich przyjaźń - czy coś w ten deseń - i może dlatego powiedział później Kendowi aby zapomniał o tym. Ci to mają problemy, normalnie gorzej niż baby. A teraz apropos dziewczyn... nie ma to jak oglądanie porno na dobranoc. Już si boję jakie sy bd miała Jo :'D
      Jett dostał wpierdal od Carlosa, jak uroczo ^^ Ja jedynie tego nie ogarniam, Jett oberwał od Jamesa ale oddał Carlosowi ale z kolei Latynos też go walnął a potem uznali, że są kwita i poszli w soje strony. No po prostu WTF?!
      Rozdział zajebisty i sorka, że tak późno skomciany :/

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialne :). Ale bawi mnie troche zachowanie Jarlosa. Najpierw się biją z Jettem a potem spokojnie wracają do spaceru :) hahha. Dziewczyny oglądały Redtube i myślałam że coś bd dalej a tu sb spać poszła. Logan najpierw przelizuje się z Kendallem a potem ''zapomnijmy''. Dziwne ale w jego stylu :)
    Super rozdział, czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  4. Jett wkurza. Sam jest gejem a się innych czepia. Nich sie idzie mizdrzyć z Łejnim bo mu pociąg ŁEJNA ŁEJNA odjedzie. Ciuch ciuch ciuch ciuch ;p
    Dobrze że frajerowi dokopali.
    Logan... Nie krzyczcie na niego dziołszki. Zrozumcie go. On myśli że Kendall go nie chce... Pocałował go na tym lodowisku a tamten nic nie powiedział. Czekał i czekał i nic. Napewno Logan cierpi bardziej od Kenda. Ale nich ktoś im pierdolnie w czoło bo oboje są frajerami!
    Dziewczyny to zrobią. One myślą że oni sie potajemnie seksili. Dopierdolą im :D
    Jak Jo usnęła na pornosie to może jak palnie któregoś w łeb to dostanie orgazmu?? Dziwna dziołcha ^^
    Super rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ah Kendall ty niemowo. Przecież oni jeszcze bd razem. Chrzanić przyjaźń. Kogan się liczy :) Jett pobiła chłopaka Jamesa haha :) Ale rację ma. Ja też myślę, że James powinien być na górze :) Dziewczyny są dobre. Nie ma to jak porno na RedTube. Ja nie mam wiele czasu, więc zostawiam Cię z tym komciem. BYe :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej, już jestem. Postanowiłam nadrobić. Już sobie wyobrażam Jo i Camille oglądających RedTube. Coś jak moi kumple oburzający pornosy z ich twarzami. Widzisz ich tak trzeci raz i już przestajesz się zastanawiać, co oni właściwie robią...
    marla, właśnie nie chrzanić przyjaźni. Przyjaźń jest baardzo ważna. A teraz lecę do następnego. Rozdział świetny! czekam na nn! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń